- Kategorie:
- Bałtyk Bieszczady Tour.1
- do miasta i na wieś.34
- pielgrzymki.6
- treningi i zawody.10
- wycieczki.23
- Z OPISEM I (ALBO) Z FOTKAMI.31
Tour de Tatry
Środa, 28 sierpnia 2013 | dodano: 30.08.2013Kategoria wycieczki, Z OPISEM I (ALBO) Z FOTKAMI
Trasę znałem z przejazdu przed 5 laty na krosowym rowerze. Postanowiłem przejechać ją teraz na poziomce, na lekko. Mam do tej trasy sentyment, bo właśnie ona rozpoczęła moją "karierę" długodystansowca. Wyjazd o 9.30 z Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Pogoda super, nie za ciepło, i nie tak zimno jak wczoraj. Za rondem (przy drodze do Kuźnic) robię zakupy: batoniki i cukierki. Potem jadę trasą na Łysą Polanę. Zjazd po serpentychach to bajka. Potem długa prosta z górki do Zdiaru - super niosło. Oczywiście w międzyczasie było i pod górkę, ale to normalka. Po podjeździe w okolice Strbskeho Plesa widzę, że średnią mam berdzo dobrą: około 21 km/h i mam 300 m wysokości na plus. Potem zjazd do Liptovskeho Hradku: z początku duże predkości, potem trzeba było pedałować. Po drodze kupuję kiełbaskę na zimno i kolę. W Liptowskim Hradku obiad w restauracji przy drodze. Od Lipotvskeho Mikulasa zaczyna padać deszcz. Na początku niby nic ale potem zmusił mnie do założenia kurtki. A na podleździe na Huty się zaczęła reguralna ulewa. Podjazd ten jest całkiem stromy i długi, w deszczu intensywne krecenie przynosiło trochę ciepła. Obawiałem sie zjazdu i całkiem słusznie. Na przełeczy chmura - niewiele widać. Jak tylko prędkość zbliżyła się do 30 km/h (tak na czuja, bo nie byłem w stanie kontrolować tego na GPS) to krople deszczu siekały po twarzy aż bolało. Jechałem na hamulcu, bo bałem sie poślizgu. Nogi w krótkich gaciach rowerowych ciepiały w bezruchu, dlatego jak tylko się wypłaszczało zaczynałem kręcić, abym nie zamarzł. Za Zubercem przestało padać, a po zjeździe do Vitanove zobaczyłem suchy asfalt. Największe ścianki tej trasy to odcinek z Vitanove do granicy z Polską: były i 12% (o ile dobrze pamiętam). Potem tylko pod górkę do Kościeliska i meta w miejscu startu. Czas cały: 10h 38min. Czas czystej jazdy 9h 38min, co dało średnią około 20.3 km/h.
Generalnie jestem zadowolony, a ze średniej to nawet bardzo. Poza tym deszczem było naprawdę ok.
Foty:
Zaczyna się zjazd na Łysą Polanę.
Poziomka czeka aż zjem obiad.
Polana Chochołowska czyli ostatni podjazd.
Mata pod krzyżem (prawie) na Giewoncie.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Generalnie jestem zadowolony, a ze średniej to nawet bardzo. Poza tym deszczem było naprawdę ok.
Foty:
Zaczyna się zjazd na Łysą Polanę.
Poziomka czeka aż zjem obiad.
Polana Chochołowska czyli ostatni podjazd.
Mata pod krzyżem (prawie) na Giewoncie.
Rower:Szary Pielgrzym
Dane wycieczki:
197.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 66.90 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj