- Kategorie:
- Bałtyk Bieszczady Tour.1
- do miasta i na wieś.34
- pielgrzymki.6
- treningi i zawody.10
- wycieczki.23
- Z OPISEM I (ALBO) Z FOTKAMI.31
śmingus, a potem treningowa wycieczka
Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 | dodano: 09.04.2012Kategoria treningi i zawody, wycieczki, Z OPISEM I (ALBO) Z FOTKAMI
Śmingus po czesku wygląda tak, że chłopaki biorą gałązki jałowca albo plecione giętkie kije i idą do dziewczyn aby ich "pomyrskać" po nogach. Jako że ta tradycja podoba mi się bardziej niż polska, a jest okazją odwiedzić parę znajomych, to i ja wyruszyłem w trasę do licznych wiosce w okolicy, oczywiście rowerem.
Potem pojechałem na wycieczkę treningową. 92,2 km od około 16:30 do 21:00 czyli średnia około 20km/h. Poza krótkimi sik-pauzami była może 20 minutowa na skrócenie rozstawu kół a tym samym odległości od siedzenia do korb. Przykręciłem też lepiej fotelik bo skrzypiał okrutnie. Jak pochylałem się z kluczmi nad rowerem to jadący szoson zatrzymał się i zapytał, czy nie potrzebuję pomocy. Miłe.
Zauważyłem ciekawą ciekawą rzecz: w pierwszej połowie nie było problemu, żeby na podjazdach dokręcić: redukcja i młynkowanie, żeby nie stracić tak szybko prędkości. Puls skacze wtedy ponad 150, czego z kolei staram się unikać. Potem, gdy dużo trasy było za mną nie szło to. Redukowałem oczywiście pod górę, bo staram się jechać z kadencją 80-90 (na czuja, ale po przełożeniach i prędkości poznam) ale nie było takiej mocy i 150 puls nie przekraczał. Tak jakby ciało samo się chroniło, by sie nie przeciążyć.
Ostatnia 1,5 godziny było po zachodzie słońca i zimno w stopy było pieruńsko. SPD na poziomce mają ten minus,że krew prawie nie dopływa do palców, a dziura w bucie na mocowanie tego czegoś jest doskonałym kanałem odpływu ciepła ze stup.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Potem pojechałem na wycieczkę treningową. 92,2 km od około 16:30 do 21:00 czyli średnia około 20km/h. Poza krótkimi sik-pauzami była może 20 minutowa na skrócenie rozstawu kół a tym samym odległości od siedzenia do korb. Przykręciłem też lepiej fotelik bo skrzypiał okrutnie. Jak pochylałem się z kluczmi nad rowerem to jadący szoson zatrzymał się i zapytał, czy nie potrzebuję pomocy. Miłe.
Zauważyłem ciekawą ciekawą rzecz: w pierwszej połowie nie było problemu, żeby na podjazdach dokręcić: redukcja i młynkowanie, żeby nie stracić tak szybko prędkości. Puls skacze wtedy ponad 150, czego z kolei staram się unikać. Potem, gdy dużo trasy było za mną nie szło to. Redukowałem oczywiście pod górę, bo staram się jechać z kadencją 80-90 (na czuja, ale po przełożeniach i prędkości poznam) ale nie było takiej mocy i 150 puls nie przekraczał. Tak jakby ciało samo się chroniło, by sie nie przeciążyć.
Ostatnia 1,5 godziny było po zachodzie słońca i zimno w stopy było pieruńsko. SPD na poziomce mają ten minus,że krew prawie nie dopływa do palców, a dziura w bucie na mocowanie tego czegoś jest doskonałym kanałem odpływu ciepła ze stup.
Rower:RaptoBike Midracer
Dane wycieczki:
136.30 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj